Tuesday, July 28, 2009

In da Hel.

Już od trzech tygodni jestem na Helu. Obecnie bez znajomych, tylko z rodzinką. Częste wychodzenie na spacery, samotne bądź nie, "smażenie się" na plaży albo walczenie z dziwnie pojawiającym się deszczem, sprawia mi mniejszą przyjemność niż rok temu. Zastanawiam się, czy nie za bardzo wczułam się z rolę osoby pełnoletniej. Choć z drugiej strony powinno mnie to raczej rozluźnić. W końcu mogę teraz więcej. Kłopoty są jednak z wykorzystaniem mojej obecnej sytuacji.
Spójrzmy: jestem w jednej z najlepszych w Polsce miejscowości wczasowych, pogoda polepszyła się znacznie, co daje mi większe możliwości siedzenia na plaży, w około pełno ciekawych osób(nic tylko się zapoznać ;)). Krótko mówiąc piękna okolica, wspaniali ludzie, ja, plaża i morze. Więc what's going on?! Nadeszła chyba pora na rozpoczęcie kolejnego etapu "wakacjowania" ;) Kto wie jaki to, no kto?

Pozdrowienia z gorrrącego Helu ; **

P.S. Chyba przesadziłam wczoraj z tą plażą. Ałć!

Sunday, July 5, 2009

Vacation 2009

Zastanawiam się, dlaczego nigdy nie piszę o tych najpiękniejszych w moim życiu chwilach. Omijam je zgrabnym, szerokim łukiem, by przejść do zwykłych codziennych i w większości spraw. Być może boję się, że nie dam rady oddać charakteru i nastroju tamtych dni, tych wszystkich emocji? Nie będę potrafiła pokazać, jak było wspaniale? A może to przez zwykłe lenistwo? Sama już nie wiem...
Poprzedni tydzień obfitował w różnego rodzaju wydarzenia. Praktycznie wszystko, co się wydatzyło było wspaniałe. Poczynając od moich 18- nastych urodzin(obchodzonych aż 3 razy, ale ciii... ;)), a kończąc na miłej wycieczce. Jeszcze wczoraj planowałam wszystko tutaj opisać, ale czuję, że po prostu nie dam rady. I nie dlatego, że stało się coś, co pozwoliło odlecieć tamtym miłym wspomnieniom gdzieś daleko. Wręcz przeciwnie. Cały czas jest pozytywnie :) Tylko to ja już jestem taka skomplikowana...

Jak to miło, że zobaczę się z nim jeszcze dziś, że ma ochotę przyjechać, żeby się ze mną pożegnać przed moim wyjazdem. No, może nie tylko po to ;)

Jutro punkt 18.57 wyjazd na Hel. Cóż, nie będzie mnie prawie dwa miesiące, tak więc nici z wycieczki do Wałbrzycha. Za to na sto procent obowiązują Celtowie - nadchodzę! ;D
Dziwi mnie tylko, że mój pociąg odjeżdża z Katowic, a nie od nas, z Sosnowca. No tak, przecież remontują centralną magistralę! Zaraz, który to już miesiąc? Trzeci? No nic, przemęczy się człowiek te dwie godziny dłużej w podróży z takim samym efektem.

Póki co żegnam się z Wami na czas bliżej nieokreślony. Mogę tylko obiecać, że wpadnę tu od czasu do czasu naskrobać coś ;)
Jako, że to moje ostatnie wakacje przed maturą, muszę wyszaleć się za wszystkie czasy ;p
Trzymajcie się ciepło i wakacyjnie. Do napisania, see ya! ; **