Wednesday, June 24, 2009

It's can't be true!!! ;(((

My sweet Espana! ;((( I CAN'T BELIEVE THAT!!!!!!
Przegrali. Nikt się tego nie spodziewał. Przegrali z USA... Mistrzowie Euro 2008, wspaniali zawodnicy, duma Hiszpanii, bohaterowie, La Furja Roja... przegrali.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy będą o tym długo pamiętać i ciągle przypominać, że jednak nie okazali się najlepsi. Zaczną się spekulacje, co by było gdyby. Bo tak naprawdę wiele osób nie będzie potrafiło przyjąć do wiadomości, że każdemu może się zdarzyć, nawet Mistrzom. Mamy chwile lepsze i gorsze. Zarówno jedne jak i drugie przetrwać trzeba. Dla moich Hiszpanów rozpoczęły się niestety te gorsze. Będzie im ciężko, będą czuli złość, frustrację, aż w końcu... desperację. Nastąpi moment, gdy zwątpią we własne możliwości. A wszystko tylko dlatego, że nikt nie doceniał USA...
Powiem tylko jedno: prawda jest taka, że Hiszpanie nadal są i będą najlepsi! To przecież tylko jeden mecz! Fakt, nie udało im się ustalić "osobistego" rekordu 36 nieprzegranych pod rząd meczy, ale to o niczym nie świadczy. Ci zawodnicy, oni mają przecież własne życie. Każdy gra w jakimś mniej lub bardziej kultowym klubie. Świat ich kocha! Dlatego proszę, nie ulegajmy komercji i mass mediom, tym wszystkim głupim komentarzom, tkóre pojawią się wkrótce w sieci, nie zmieniajmy o nich zdania tylko i wyłącznie z tego jednego powodu! Kibic trwa wiecznie, nie z jakiegoś powodu, lecz pomimo.
W moim sercu na zawsze pozostaną Mistrzami Euro 2008. Mistrzami Świata! I taka właśnie jest prawda.
Mimo dzisiejszego dnia, ja krzyczę "Viva Espana!!!" I dumnie podnoszę głowę w geście ogromnego szacunku dla La Furja Roja - moich chłopców ;)

P.S. Cóż... idę napisać do Fernando i Sergio na Twitterze. Może parę jakiś pocieszających słów. A do reszty odezwę się na którymś ogólnym.

Tuesday, June 23, 2009

"I'm not in love, I just wanna be touched... "

... bo polubiłam Kate Nash.

Kate Nash - Pumpkin Soup

Kate Nash - Pumpkin Soup Lyrics

You’re chatting to me, like we connect
But I don’t even know if we’re still friends
It’s so confusing,
Understanding you is making me not want to do

And think things like: ‘I know I should do’
But I trip up and then I lose
I hate looking like a fool

I just want your kiss boy, kiss boy, kiss boy
I just want your kiss
I just want your kiss boy, kiss boy, kiss boy
I just want your kiss

The lights are on
And someone’s home
I’m not sure if they’re alone
There’s someone else inside my head
Living there too fills me with dread

This paranoia is distressing
But I spend most of my night guessing
Are we not, are we together
Will this make our lives much better

I’m not in love
I just wanna be touched

I just want your kiss boy, kiss boy, kiss boy
I just want your kiss
I just want your kiss boy, kiss boy, kiss boy
I just want your kiss
Wops I think I’ve got too close
‘Cause now he’s telling me I’m girl that he likes most
Now I messed up it’s not the first time
I’m not saying you’re not on my mind
I hope that you don’t think I’m unkind

I just want your kiss boy, kiss boy, kiss boy
I just want your kiss
I just want your kiss boy, kiss boy, kiss boy
I just want your kiss

P.S. Zaczął się kolejny dziwny dzień ;p Odczuwam to dość wyraźnie.

Friday, June 19, 2009

Seriously sad...

Jest mi wyjątkowo smutno :((( Budząc się rano tryskałam pozytywną energią i dobrym humorem. W końcu to koniec roku szkolnego, rozdanie świadectw i perspektywa dwóch miesięcy wakacji przede mną. Ale nie. Coś zawsze musi pójść nie tak. Jedyne, co teraz trzyma mnie w jako takiej formie, to jutrzejszy wyjazd do Wrocławia na Imperiadę.
Powodem mojego smutku stała się pewna informacja, którą przeczytałam przed chwilą(choć parę godzin wcześniej moje dobre samopoczucie zdążyło już nieco "paść"). Mojego przyjaciela nie będzie za tydzień na spotkaniu. Liczyłam na kolejną sobotę spędzoną w gronie tych wspaniałych ludzi, tuż po mojej 18- nastce i przed moim wyjazdem na wakacje(nie będzie mnie przez prawie dwa miesiące ;/). Wiem, że on ostatnio przeżywa ciężkie chwile. Więc może lepiej, że od tego odpocznie? Nie jestem pewna, ale chcę jak najlepiej. I zawsze będę służyła pomocą na miarę moich możliwości ;)

Ostatnie dni były mimo wszystko jednymi z najwspanialszym w całym moim osiemnastoletnim życiu. A to za sprawą kolejnej, niezwykle dla mnie ważnej osoby. Chwile z nim spędzone na zawsze pozostaną w moim serduszku i będą wywoływały miłe wspomnienia :) Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Dziękuję mu za wszystko i przepraszam, bo być może czasami sprawiam wrażenie, jakbym nie za bardzo wiedziała, czego chcę. Nieraz faktycznie nie wiem. A może tylko się boję?
Czuję, jak gdybym odkrywała uroki życia na nowo, w lepszym świetle. Wszystko wydaje się już mniej straszne. Potrafię znowu cieszyć się życiem i czyimś szczęściem. Dzięki niemu potrafię uśmiechać się cały czas :)

Jutro wyjazd bardzo wcześnie, więc pora spać. Myślę, że za parę dni znowu coś tu naskrobię, a może nawet podzielę się wrażeniami.
See ya ; **

Sunday, June 14, 2009

To my friends

Wyjątkowo chciałabym dzisiaj odbiec od standardowego wyglądu posta. A mianowicie, pragnę powiedzieć kilka słów motywacji do moich najbliższych.

Do K. - Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, niemalże od urodzenia i dlatego chcę, żebyś była szczęśliwa, my sis ; * Mówię Ci: pan Ś.!!! ;D
Do Y. - Ty jako pierwszy polubiłeś mnie Tam za to, jaka jestem. Będzie dobrze! Musisz tylko przetrwać i zrozumieć :)
Do D. - Okazujesz - a raczej - okazywałeś mi tyle względów. Wiem, że dobry z Ciebie chłopak ;) Mam tylko jedno pytanie adekwatne to naszej obecnej sytuacji: WHY?!
Do K. 2 - Dziewczyno ;) myślę, że mimo wszystko się przyjaźnimy. Pomagam Ci, ile tylko mogę. Daj z siebie wszystko.

Co za miesiąc! Pomijam już te wszystkie wyjazdy, które nie doszły do skutku. Miał być Poznań - nie było, Bielsko - nic z tego. Myślę, że trzeba mocno trzymać kciuki za Wrocław. Został tydzień i nic nie chce ułożyć się po mojej myśli. Powoli przestaję sobie radzić z przyziemnymi sprawami i coraz bardziej chcę już wyjechać na Hel.
Nadal nie mam siły na zwierzenia z ubiegłego miesiąca ;)
I wciąż marzę o Liverpoolu i Madrycie ;)

P.S. Gooo Spain!!!

Friday, June 5, 2009

Changes, changes, changes... ;)

Woow! Dawno mnie tu nie było. Wiem, wiem jestem zła i niedobra. Pora bym nadrobiła wszystkie zaległości blogowe i wzięła się za całą resztę, którą odrzuciłam w kąt z powodu szkoły.
Póki co powiem tylko tyle, że wszyyystkooo się gruntownie pozmieniało. Od czasu DFów jestem zupełnie innym człowiekiem :) Zdążyło się pojawić kilka problemów(co nie powinno być nowością w moim przypadku ;)), ale o tym i o owym następnym razem.
Na chwilę obecną koniec notki zwiastującej mój rychły powrót ;)
Do szybkiego napisania, see ya ; **