Friday, June 19, 2009

Seriously sad...

Jest mi wyjątkowo smutno :((( Budząc się rano tryskałam pozytywną energią i dobrym humorem. W końcu to koniec roku szkolnego, rozdanie świadectw i perspektywa dwóch miesięcy wakacji przede mną. Ale nie. Coś zawsze musi pójść nie tak. Jedyne, co teraz trzyma mnie w jako takiej formie, to jutrzejszy wyjazd do Wrocławia na Imperiadę.
Powodem mojego smutku stała się pewna informacja, którą przeczytałam przed chwilą(choć parę godzin wcześniej moje dobre samopoczucie zdążyło już nieco "paść"). Mojego przyjaciela nie będzie za tydzień na spotkaniu. Liczyłam na kolejną sobotę spędzoną w gronie tych wspaniałych ludzi, tuż po mojej 18- nastce i przed moim wyjazdem na wakacje(nie będzie mnie przez prawie dwa miesiące ;/). Wiem, że on ostatnio przeżywa ciężkie chwile. Więc może lepiej, że od tego odpocznie? Nie jestem pewna, ale chcę jak najlepiej. I zawsze będę służyła pomocą na miarę moich możliwości ;)

Ostatnie dni były mimo wszystko jednymi z najwspanialszym w całym moim osiemnastoletnim życiu. A to za sprawą kolejnej, niezwykle dla mnie ważnej osoby. Chwile z nim spędzone na zawsze pozostaną w moim serduszku i będą wywoływały miłe wspomnienia :) Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Dziękuję mu za wszystko i przepraszam, bo być może czasami sprawiam wrażenie, jakbym nie za bardzo wiedziała, czego chcę. Nieraz faktycznie nie wiem. A może tylko się boję?
Czuję, jak gdybym odkrywała uroki życia na nowo, w lepszym świetle. Wszystko wydaje się już mniej straszne. Potrafię znowu cieszyć się życiem i czyimś szczęściem. Dzięki niemu potrafię uśmiechać się cały czas :)

Jutro wyjazd bardzo wcześnie, więc pora spać. Myślę, że za parę dni znowu coś tu naskrobię, a może nawet podzielę się wrażeniami.
See ya ; **