Wyjątkowo chciałabym dzisiaj odbiec od standardowego wyglądu posta. A mianowicie, pragnę powiedzieć kilka słów motywacji do moich najbliższych.
Do K. - Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, niemalże od urodzenia i dlatego chcę, żebyś była szczęśliwa, my sis ; * Mówię Ci: pan Ś.!!! ;D
Do Y. - Ty jako pierwszy polubiłeś mnie Tam za to, jaka jestem. Będzie dobrze! Musisz tylko przetrwać i zrozumieć :)
Do D. - Okazujesz - a raczej - okazywałeś mi tyle względów. Wiem, że dobry z Ciebie chłopak ;) Mam tylko jedno pytanie adekwatne to naszej obecnej sytuacji: WHY?!
Do K. 2 - Dziewczyno ;) myślę, że mimo wszystko się przyjaźnimy. Pomagam Ci, ile tylko mogę. Daj z siebie wszystko.
Co za miesiąc! Pomijam już te wszystkie wyjazdy, które nie doszły do skutku. Miał być Poznań - nie było, Bielsko - nic z tego. Myślę, że trzeba mocno trzymać kciuki za Wrocław. Został tydzień i nic nie chce ułożyć się po mojej myśli. Powoli przestaję sobie radzić z przyziemnymi sprawami i coraz bardziej chcę już wyjechać na Hel.
Nadal nie mam siły na zwierzenia z ubiegłego miesiąca ;)
I wciąż marzę o Liverpoolu i Madrycie ;)
P.S. Gooo Spain!!!