Już od trzech tygodni jestem na Helu. Obecnie bez znajomych, tylko z rodzinką. Częste wychodzenie na spacery, samotne bądź nie, "smażenie się" na plaży albo walczenie z dziwnie pojawiającym się deszczem, sprawia mi mniejszą przyjemność niż rok temu. Zastanawiam się, czy nie za bardzo wczułam się z rolę osoby pełnoletniej. Choć z drugiej strony powinno mnie to raczej rozluźnić. W końcu mogę teraz więcej. Kłopoty są jednak z wykorzystaniem mojej obecnej sytuacji.
Spójrzmy: jestem w jednej z najlepszych w Polsce miejscowości wczasowych, pogoda polepszyła się znacznie, co daje mi większe możliwości siedzenia na plaży, w około pełno ciekawych osób(nic tylko się zapoznać ;)). Krótko mówiąc piękna okolica, wspaniali ludzie, ja, plaża i morze. Więc what's going on?! Nadeszła chyba pora na rozpoczęcie kolejnego etapu "wakacjowania" ;) Kto wie jaki to, no kto?
Pozdrowienia z gorrrącego Helu ; **
P.S. Chyba przesadziłam wczoraj z tą plażą. Ałć!