I don't get it...
Moje życie zaczyna kręcić się jak kołowrót i ten stan rzeczy coraz bardziej mnie przeraża. Czuję, że nie ogarniam już sytuacji na pozór prostych. Przytłacza mnie, że gubię się w swoich uczuciach. Jestem pesymistycznie nastawiona na przyszłość, a przecież powinno być inaczej. Zamiast cieszyć się z tego, co mam teraz martwię się, co będzie jutro. Nieważne, czy słusznie... carpe diem do czegoś zobowiązuje...
Dostałam rozpiskę z terminami egzaminów maturalnych i odczułam zawroty głowy. Może wycieczka na Jasną Górę, hmm?
Po raz kolejny byłam w Chorzowie i nawet nie mam pewności, czy na właściwym treningu kadry. Chyba jutro kupię tą "cegiełkę" nawet, jeśli nie rpzyjdę na piątkowy mecz(co pewnie się zdarzy ;/).
Idę spać. Organizm człowieka(zwłaszcza mój!) domaga się duuużej dawki snu ;P Do napisania ; **