Monday, March 29, 2010

Spring.

      Nadeszła długo oczekiwana przeze mnie wiosna.
      Codziennie, wracając ze szkoły mogę obserwować budzącą się do życia przyrodę. Drzewa wypuszczające pierwsze pąki, zieleniącą się trawę, cudowne błękitne niebo, usiane pierzastymi chmurami. Promienie słońca padają na moją twarz, słyszę świergot ptaków... Coraz więcej ludzi wylega na ulice, psędzając popołudnia w parku, a dookoła zakochane pary trzymające się za ręce, przysiadają na ławkach by spędzić chociaż tych kilka chwil razem. Bo wiosna to nie tylko czas dla rozkwitu przyrody, ale i miłości :)
      Po raz pierwszy czuję radość w sercu, że i ja mam z kim dzielić ten czas. Pomimo nadchodzącej matury, nie czuję strachu, lecz to, że ktoś podtrzymuje mnie na duchu i jest ze mną :) Owszem, przejmuję się egzaminami, jak każda osoba pragnąca je zdać, ale nie jest to już ten paniczny lęk, co wcześniej.
      Odkrywam życie na nowo wraz z przebiciem się pierwszych kwiatów, poczuciem, że wszystko będzie dobrze... :)

P.S. Dziękuję za wspaniały weekend :*

Thursday, March 18, 2010

Szczypta literatury.

Zafascynowana zbiorem opowiadań pewnego autora, postanowiłam zamieścić tutaj konkretny tekst. Tematyka nie jest najprzyjemniejsza, ale jeśli my nie będziemy znać faktów, to kto?


Tytuł: Informacje o Tadeuszu Borowskim i jego cyklu opowiadań.

      Tadeusz Borowski jest jednym z najwybitniejszych współczesnych poetów. Swoje opowiadania poświęcił ludziom, którzy żyli w okupowanej Warszawie, ale przede wszystkim tym, którzy przeżyli piekło w obozach koncentracyjnych. Doskonale wiedział jak to wyglądało, ponieważ sam był więźniem kilku obozów. Bohaterem swoich opowiadań uczynił Tadka, ale pomimo licznych podobieństw biograficznych, nie można go utożnamiać z samym Borowskim.
      Tytułowe opowiadanie zbioru, ze względu na czas i miejsce akcji, różni się od pozostałych utworów poety. Jako jedyne opisuje życie poza murami obozu, w okupowanej Warszawie. Konstrukcja ukazanego przez pisarza świata opiera się na kontraście między odchodzącym w przeszłość światem wartości humanistycznych a codzienną rzeczywistością wojennej stolicy. "Pożegnanie z Marią" stanowi wnikliwą analizę wszelkich form okupacyjnego handlu, który zdominował życie mieszkańców na terenie Generalnej Guberni. Międzyludzkie relacje sprowadzone zostały do rozlicznych transakcji. Pod niemiecką okupacją wytworzyły się nowe formy życia i reguły postępowania, które opzwalały warszawiakom przeżyć, a nawet zarabiać pieniądze. Drobne nieuczciwości, kradzieże, łapówki, układy, były podstawą swoiście funkcjonującej gospodarki.
      Tadeusz, narrator i bohater opowiadania, również dostosował się do panujących reguł.
      Oczywiście w świadomości mieszkańców cały czas istnieje obawa przed wywiezieniem do obozu i śmiercią.
      Pozostałe opowiadania dotyczą problematyki obozowej. Borowski umieszcza swojego narratora w bohatera wewnątrz opisywanego świata i z perspektywy więźnia ukazuje prawa i zasady panujące "za drutami".
      Obóz to zamknięte terytorium, w którym gormadzi się wyniszczonych, cierpiących, przeznaczonych na śmierć ludzi, stłoczonych jak zwierzęta w ciasnych blokach, na niewygodnych, zawszonych pryczach. Ale Oświęcim w ujęciu Borowskiego to przede wszystkim wysoko zorganizowane, doskonale pomyślane i funkcjonujące przedsiębiorstwo Trzeciej Rzeszy do likwidowania ludzi. Transporty dostarczają nowych więźniów, dla których buduje się coraz doskonalsze krematoria mogące spalić w ciągu dnia pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Proces zabijania prowadzony jest prze Niemców sprawnie i fachowo. Nadzorujący pracę więźniów esesmani są pedantyczni, schludni i dokładni, szczegółowo notują każdy przybyły transport. Hierarchia obowiązków jest jasno wytyczana. Więźniowe są materiałem, który Niemcy potrafią wykorzystać w jak najbardziej efektywny sposób (opowiadanie "U nas w Auschwitzu"). W sprawnym procesie likwidacji właściwie żadna część człowieka nie zostaje zmarnowana. Dzięki pracy więźniów kopalnie, przedsiębiorstwa, fabryki bogacą się i pomnażają swój kapitał.
      Zdumienie bohatera budzi fakt, że przy pomocy niewielkiej liczby ludzi Niemcy potrafili unicestwić miliony, doprowadzić do urzeczowienia człowieka, który w obozie zapomniał, czym jest bunt, godność i wolność.
      Społeczność obozowa stanowi konglomerat różnych narodowości. Panuje tu też swoista hierarchia i podział. Najstarsi więźniowie stanowią pewnego rodzaju elitę i wzbudzają szacunek innych. Oni łatwiej sobie radzą w warunkach obozowych, doskonale poznali zasady, wiedzą jak przeżyć, ak zdobyć dodatkowe jedzenie, odzież, środki czystości. Uprzywilejowaną grupę stanowią silni i zdrowi, których wysoka przydatność do pracy chroni przez zagazowaniem. Bohater Tadek, ze względu na swoją funkcję obozowego mistrza, żyje o wiele lepiej niż inni (opowiadanie
      Oprócz elity obozowej, są tysiące anonimowych, szarych więźniów, którzy żyją na granicy wycieńczenia, w ciągłym strachu przed śmiercią. Na najniższym poziomie w hierarchii znajdują się tzw. "Muzułmanie", wegetujący, zagłodzeni, najsłabsi, którzy są nieprzydatni dla Niemców i w każdej chwili mogą iść do gazu.
      Hitlerowcy traktują przebywajacych w obozie jak zwierzęta, katują słabych, odzierają z ludzkiej godności. Na każdym kroku pokazują swoją wyższość i przewagę fizyczną.
      Borowski, opisując obozy koncentracyjne ukazał mechanizm przystosowania się człowieka do warunków ekstremalnych. W świecie pozbawionych wszelkich wartości, naczelnym i jedynym celem każdego było przetrwać, przezyć na wszelką cenę. Podstawowym problemem i obsesyjnym tematem w obozie był głód. Jedzenie stało się podstawowym towarem handlowym, szansą na uniknięcie śmierci, więc więźniowie są w stanie zrobić wszystko, byle tyle zaspokoić głód. Równie silnie determinuje więźniów głód seksualny, np. : mężczyźni gwałcą kobiety, na których dokonuje się medycznych eksperymentów.
      Pomimo tak tragicznego życia w obozach, Niemcy próbują stworzyć pozory normalności. Obóz pokazany jest jak zwykłe miasteczko, w których budynki są murowane, znajduje suę biblioteka, muzeum, puff, wystawia się sztuki teatralne, odbywają się koncerty. Jednocześnie cały czas zabija się ludzi. To wszystko miało jednak słyżyć zamydleniu oczu ludziom z zewnątrs, np.: różnym komisjom.
      Opowiadania Borowskiego pełe są obrazów zaszczutych, katowanych ludzi, mordowanych jak zwierzeta, którzy zmuszeni do pracy w nieludzkich warunkach, bez odpoczynku, bez jedzenia, bez zapłaty. Życie człowieka w obozie nie ma żadnej wartości. Morduje się słabych, niezdolnych do pracy.
      Obrazy wyniszczonego ciała ludzkiego, poddanego najstraszliwszym torturom, nękanego chorobami zapełniają strony opowiadać obozowych. Tadeusz Borowski opisuje totalną dehumanizację człowieka w obozoach koncentracyjnych.

Saturday, March 13, 2010

TV part 1

"Serial telewizyjny – wieloodcinkowy telewizyjny serial filmowy lub wieloodcinkowa telenowela.
Serial filmowy jest realizowany przy pomocy technik filmowych, ujęcie po ujęciu, najczęściej przy pomocy jednej kamery, na taśmie światłoczułej 35 lub 16 mm, obecnie także na nośniku magnetycznym i cyfrowym. Telenowela jest realizowana technikami telewizyjnymi. Kręcone są całe sceny przy pomocy kilku kamer, na nośniku magnetycznym lub cyfrowym." *

Czyli innymi słowy popularne "zabijacze czasu". Ostatnio oglądam ich całą masę, więc wpadłam na pomysł przedstawienia tych, które najbardziej mnie pasjonują.

16. Weeds (Trawka)
15. Bionic Woman
14. CSI: Miami (Kryminalne Zagadki Miami)
13. Dollhouse
12. Wszystkie wcielenia Tary
11. Dark Angel (Cień Anioła)
10. Bones (Kości)
9. Prison Break (Skazany na śmierć)
8. 4400
7. Lost (Zagubieni)
6. Alias (Agentka o stu twarzach)
5. House M. D. (Dr House)
4. Heroes (Herosi)
3. Fringe: Na granicy światów
2. Jericho (Jerycho)
1. Battlestar Galactica

Oprócz wyżej wymienionych zdarzyło mi się obejrzeć jeszcze po kilka odcinków seriali takich, jak: Caprica, V, Flash Forward: Przebłysk jutra, Human Target, Desperate Housewives (Gotowe na wszystko), Tajemnice Smallville, CSI: New York i CSI: Las Vegas, oraz tak kultowych seriali, jak A-Team (Drużyna A) i McGyver. Przyznaję się również do jako takiego zaznajomienia z Sex in the City (Seksem w wielkim mieście) czy Sekretnym Dziennikiem Call Girl ;)
A trudno samej mi uwierzyć, że kiedyś nie pałałam zbyt wielką sympatią do tego typu produkcji ;D Zawsze wolałam raczej książki lub po prostu filmy, zwłaszcza kinowe. Jak widać, gusta się zmieniają.


* Definicja słowa "serial telewizyjny" została zaczerpnięta z Wikipedii, darmowej encyklopedii.

Thursday, March 4, 2010

Poranne rozmyślania nad kartką papieru - czyli kilka słów o pustym korytarzu.

Siedząc samotnie pod klasą języka polskiego, przypatruję się otaczającym mnie ścianom i spoglądam wzdłuż szkolnego korytarza. Nikt tędy nie przechodzi, trwa lekcja. To tylko ja przyszłam zbyt wcześnie. Snując mało ważne rozważania i pozwalając błądzić moim myślom, zatracam się w panującej dookoła ciszy. Nie zawsze mogę tego doświadczyć w szkole. Zwykle pędzę spóźniona na autobus i modlę się, żeby dotrzeć o czasie, tym samym tracąc urok tego miejsca pogrążonego w otoczce nauki. Gdy wszystkie sale lekcyjne są już pozamykane i tylko gdzieniegdzie da się słyszeć głos nauczyciela rozprawiającego o pierwiastkach, Mickiewiczu, czy II wojnie światowej.
I tak naprawdę nie lubię szkoły. Staram się tylko to, co na co dzień jest moją szarą rzeczywistością ubrać w bardziej pokrzepiające słowa.
Wyglądam przez okno. Tak bardzo kusi mnie widok chodnika niepokrytego przez śnieg i promienie słońca oświetlające pobliski budynek poczty oraz wolno sunący po szynach tramwaj. Za niecałe piętnaście minut na korytarzu, gdzie siedzę, rozbrzmi donośnie dzwonek i tłumy spragnionych przerwy uczniów, hałaśliwie wyleją się z klas. Wtedy moje rozmyślania zostaną przerwane i z pewnością jeszcze bardziej będzie kusiła zbliżająca się na zewnątrz wiosna.
A mój dzień szkolny czas zacząć.


* Wpis został stworzony około godziny 8.30 dnia bierzącego, gdy okazało się, że nie mam matematyki ;) Przepisane z tytułowej "kartki papieru".

Wednesday, March 3, 2010

What am I thinking?

Z całą pewnością jest dużo rzeczy, które mnie denerwują. Trudno określić, jakiego są typu, ponieważ tak samo jak ja zmieniam się z wiekiem, tak one przyjmują różną postać. Krótko mówiąc, dorośleję, jeśli mogę użyć tak poważnego terminu ;P
Gdy byłam mała, moim największym źródłem irytacji zdawała się być zabawa samej. Nigdy nie lubiłam robić tego w samotności, dlatego na siłę starałam się zaangażować w nią rodziców. Lub chociażby moje ciągłe prośby o noszenie na rękach bym mogła "widzieć świat z góry" ;)
Kolejnym etapem była szkoła. Co prawda trwa on do tej pory. Patrząc z perspektywy czasu, niewiele jest osób, których ta instytucja nie denerwuje ;) Wczesne wstawanie, obcowanie z ludźmi, za którymi nie zawsze się przepada oraz wieczne utyskiwania nauczycieli, jak to mało robisz i się nie starasz, nawet jeśli uważasz, że jest inaczej. Ale idąc dalej...
W obecnym czasie moje poprzednie powody do nerwów zdają się być niczym, bo kiedy porównuję te z dzieciństwa i te z chwili realnej, chce mi się śmiać. Właściwie to, co teraz mnie wkurza to panujący wszędzie brak tolerancji, obłuda, niechęć do niesienia pomocy, czy powolne staczanie się ludzi na skraj dobrego smaku. I jak tu porównywać?
Ciągle zastanawiam się, dlaczego... Dlaczego tak mało jest osób chętnych do wyciągnięcia ręki potrzebującym, dlaczego tyle chorób i biedy musi panować na świecie, czemu nie wszyscy mogą pojąć słowo tolerancja i zrozumieć co jest złe, a co dobre. Za dużo wymagam? Może i owszem. Ale od czegoś trzeba zacząć... Alkoholizm, narkomania i inne uzależnienia... Ile można? A od czego się zaczyna? Pewnego razu ktoś próbuje piwa za namową kolegów, trawki, żeby się odprężyć i się zaczyna. Ale żeby ludzie w wieku szkolnym?! Koszmar i bezsens! Świadome niszczenie własnego życia. Nie twierdzę, ze tak postępują wszyscy, ale niestety coraz większa część populacji. To nie tylko mnie wkurza, ale i smuci...
Rzeczy irytujące zmieniają się tak samo szybko jak problemy, które kierują tym uczuciem. Najgorsze, ze nie zawsze można temu zaradzić.