Muszę z dumą przyznać, że kiedy dziewczyny przyjechały zajęłyśmy natychmiast pierwsze miejsca w kolejce, która powoli zaczynała już się zbierać :D Czekałyśmy półtorej godziny (przy okazji poznając pewnego delikwenta, którego nie miałyśmy wcale ochoty poznawać, a który później nie dawał nam spokoju:P). Później - konsternacja! Wybiła godzina 19.00 i co? Drzwi od Hali się zacięły i moment wejścia przedłużał się niemiłosiernie. Ochroniarze mieli niezły polew :D
Kiedy w końcu drzwi się otworzyły;D weszłyśmy i od razu popędziłyśmy pod barierki pod samą sceną. I tam też zostałyśmy przez prawie wszystkie występy.
W trakcie koncertów poznałyśmy parę ciekawych osób, które później nakręciły wspaniałe filmiki z koncertu i zrobiły wspaniałe zdjęcia;)
Wszystkie czekałyśmy na zespół Akcent, a gdy chłopaki weszli na scenę zapanował szalony entuzjazm. Darłam się niesamowicie(stąd mój jednodniowy zanik głosu;)). Śpiewałyśmy z Akcentami każdą piosenkę i tańczyłyśmy. Chłopaki zrobili super show(trach! koszula :D) Strasznie się cieszę, że byłam na ich koncercie. Nigdy tego nie zapomnę. Żałuję tylko, że nie zdążyłyśmy zrobić sobie z nimi zdjęć po koncercie, ani wziąść autografów, ale cieszę się z tego, że widziałam ich na żywo:) Mam nadzieję, że nie po raz ostatni.
Później trochę potańczyłyśmy, poznało się parę nowych osób. Cała impreza miała się kończyć o 7.00 rano, ale w rezultacie skończyła się o trzeciej. Wszyscy planowali jeszcze przemieszczenie się do WZetki, ale w końcu uznałyśmy, że pora wracać.
Pociąg miałam dopiero o 6.25 tak więc spędziłam z jedną z koleżanek prawie 2 i pół godziny na dworcu. Wcześniej pożegnałam się z innymi.
Opłacało się tyle czekać, bo niczego nie żałuję:) Wracając już pociągem byłam wprawdze zmęczona, ale szczęśliwa jak nigdy. Więcej takich imprez proooszę! Więcej!!!
Po dojechaniu do Katowic spać mi się odechciało i poczułam, że moglabym zaliczyć jeszcze kilka następnych koncertów Akcent tego dnia, gdyby się nadarzyły :D Wracając z tatą somochodem z dworca w Katowicach do Sosnowca przypominałam sobie wszystko od początku. Było super!
W tej chwili też mam cały czas wrazenie jakbym dopiero pięć minut temu stała z dziewczynami pod Halą, hehe. I ta atmosferka oczekiwania! ;P Ja po prostu żyję jeszcze tym koncertem. Być na koncercie Akcent. Niezapomniane przeżycie... :D:D
Pomijając gorrrące dwunastki;P
Dobra, mykam. Sorry, bo trochę się rozpisałam;)
Mam jednak ciepłe uczucia co do prowadzenia tego bloga. See ya :*:*:*
P.S. Kinia, EwCia i Ewelina - pozdrawiam Was, girls :)