Taaak... A więc wróciłam. I wcale nie chce mi się rozpakowywać. Słucham tylko cały czas piosenek, które dziwnie na mnie oddziaływują, ale ukajają moje zszargane nerwy.
Czuję się znowu tak, jakbym miała na głowie milion nowych problemów, a przecież dopiero co wróciłam z prawie dwu- miesięcznych wakacji i powinnam być wypoczęta. Jak nowo narodzona?
Ale gdzie tam!
Przyznaję, nie chce mi się pisać zbyt wiele. Szczerze mówiąc padam z nóg. Może to zmęczenie wywołane prawie 12-nasto godzinną podróżą. Echh...
Zapodam jakąś kojącą nutę na dziś.
Duffy - Breaking My Own Heart
Gabriela Cilmi - Sweet About Me
To tyle na dziś, tak sądzę. Jutro postaram się napisać coś więcej, może jakieś ogólne wrażenia dotyczące... sama nie wiem czego, ale może do jutra wymyślę ;P ;/
Humor jak na razie mam taki sobie. No, ale nieistotne to chyba w tym momencie jak się tak dobrze nad tym zastanowić. Zaczynam bredzić, więc pora mykać! No nic...
Do jutra. Bye ;**