Wyjątkowo ponury dzień. Zima ustępuje, śnieg topnieje, tworząc na chodnikach mokrą breję. Na szczęście nie mam nic w planach, więc nie muszę narażać się na grzęźnięcie w niej prawie po kostki ;)
Pomimo niezbyt sprzyjającej aury, mam całkiem dobry humor. Jedynie od czasu do czasu gdzieś w zakamarki mojego umysłu zakrada się nutka sceptycyzmu i zaczynam chłodno kalkulować. Ale tylko przez jeden moment :)
Tak sobie myślę, że najlepszą porą na pisanie tego typu słów jest noc. Przyznaję, miałam ogromną ochotę zaczekać z kolejnym wpisem do jak najpóźniejszej pory, ale zrezygnowałam; być może nie chcąc narażać się rodzicom :P Wydaje mi się, że pisanie czegokolwiek w czasie, kiedy wszędzie wokół panuje już cisza i spokój, kiedy tylko gdzieniegdzie w blokach na przeciwko można dostrzec zapalone światło, uszlachetnia i nadaje moim myślom zupełnie niewinnego i jakby nieco świeższego spojrzenia. W nocy nasz umysł i ciało odpoczywa, ot! takie "chwilowe" odcięcie się od trudów codzienności. Ale jakie ożywcze! W końcu, kto z nas nie lubi chociaż czasami pospać dłużej ;)
Czuję wewnętrzny spokój. Może powinno być na odwrót, nie jestem pewna. Gdzieś tam coś mi mówi, że jeszcze przyjdzie czas na panikę, ale nie należy go wyczekiwać, bo i po co. Crape diem? Raczej moja własna filozofia życiowa, która ulegała już wielokrotnym zmianom w przeciągu tych osiemnastu - ba, prawie dziewiętnastu - lat. Kształtując nowe poglądy nie raz, i nie dwa udało mi się zaobserwować również zmainy horyzontów myślowych obecnie panujących w naszej kulturze. Dobrym pytaniem zdaje się być, pod który ja osobiście się podpisuję. Chyba wszystko po trochu... Zresztą nieważne jest nawet czasami co myślę, ale co czuję. Z uczuciami owszem, jest trudniej dlatego niełatwo je zmienić i z tego jestem w pełni zadowolona :) Uczucia odgrywają bardzo istotną rolę w moim życiu i bardzo często to na nich opieram swoje decyzje, ale zawsze staram się też pamiętać o zdroworozsądkowym rozumowaiu. Ta mieszanka niekoniecznie pomaga, ale z całą pewnością ułatwia życie ;) W rezultacie popełnianie błędów jest rzeczą ludzką. To dzięki nim człowiek się uczy. A co najważniejsze, uczy się, w jak wspaniały sposób jes naprawiać :)
Ale starczy juz tych dywagacji, lekko mi ulżyło. Czasami nawet ja pozwalam sobie na swobodny przepływ myśli, które niekoniecznie muszą mieć głębsze znaczenie ;)