To już przechodzi ludzkie pojęcie! Jeśli kiedykolwiek zdołam odrobić zadane na jutro lekcje i/lub zdołam jakimś niezwykłym cudem nauczyć się wszystkiego, to uwierzę w istnienie czegoś więcej, niż Moc!!!
W tym momencie zaczynam powątpiewać, czy są jeszcze na tym świecie ludzie dobrej woli. Ludzie, którzy bez zadawania zbędnych pytań, potrafią zrozumieć, że możesz być czasami zmęczony. Nawet bardzo zmęczony.
I nie ma tu nic do rzeczy mój dobry humor, który znowu utrzymuje się od soboty. Humor dobry, zły, jakikolwiek, jest bez znaczenia w obliczu TAKIEGO nawału roboty. Nie mam tu na myśli wyłącznie obowiązkow szkolnych. W domu również czeka niemało pracy.
Chciałabym móc powiedzieć, że "umywam od tego ręce", ale dziś wiem: odkładanie większości spraw na później, bądź wykręcanie się od nich jest po pierwsze - nieodpowiedzialne, po drugie - nie ma sensu. Prędzej lub później i tak trzeba będzie się za wszystko zabrać. W przeciwnym razie dopadnie cię znużenie egzystencjalne(jak to zwykłam mawiać ;P) i nie będziesz w stanie już nic zrobić. Ogarnie cię czyste lenistwo połączone z uczuciem beznadziejności. Od dwóch miesięcy nie doświadczyłam tego uczucia na własnej skórze. I w dalszym ciągu nie mam zamiaru. Zabieram się więc do pracy. A nuż zdążę ze wszystkim? ;) Zawsze trzeba spróbować by się przekonać.
Do jutra, people. See ya ; **