Thursday, October 16, 2008

Singing.

Póki co: sama w domu. Najwyraźniej przez jakąś godzinę, może półtorej.
Tata w pracy, natomiast mama poszła na zakupy, zostawiając mnie samiuteńką.
I tak odniosłam ostatnio duży sukces. Wreszcie otrzymałam do ręki własne nowe klucze do mieszkania. Wiecie, co to oznacza?
Koniec przesiadywania pod drzwiami, kiedy przyjdę trochę później ze szkoły!
Koniec wydzwaniania do mnie i proszenia, żebym przyszła o tej albo o innej godzinie!
Koniec!
Victoria ;D
Z kolei moja mama chodzi wokół mnie i udaje dumną, jakie to ona mi 'ładne' klucze załatwiła... Argh! ;)

Tymczasem oddaję się jednej z moich pasji: śpiewam. Lubię czasami być sama w domu, właśnie ze względu na możliwość śpiewania do woli. Tak naprawdę nigdy nie dowiedziałam się, co moi rodzice sądzą na temat mojego głosu. Zwyczajnie nic na ten temat nie mówią. Moje przyjaciółki i koleżanki - owszem. Większości się podoba. Pamiętam sytuację w zesłym roku szkolnym, kiedy moja przyjaciółka chciała mnie zgłosić(i to zrobiła ;)) do konkursu śpiewania kolęd z wyjazdem do innych szkół. Całe przedsięwzięcie prawie doszło do skutku. Dlaczego prawie? Ponieważ pewna nauczycielka miała zbyt małą motywację i wszystko się rypło. Ale to już inna historia.
A moi rodzice? Pozostają nieodgadnieni... ;P

Na czym najczęściej teraz ćwiczę? A no posłuchajcie :D

W doborze piosenek nie kieruję się raczej rodzajem muzyki, tylko tonacją głosu piosenkarza. Staram się tak to robić, abym była w stanie wyciągnąć wszystkie dźwięki.
Oczywiście nie pogardzę dobrą rockową nutą ;)
Pora poczytać trochę "Konrada Wallenroda". See ya tomorrow ; **