No coż... Moża się było tego spodziewać.
Dowalili mi dzisiaj tyle lekcji, że ledwo mogę się wyrobić z czasem. Prawdopodobnie zakończę wszystkie prace domowe gdzieś ostro po północy. I to dzięki mojej 'kochanej' pani od polskiego, która myśli, że w tydzień nadrobi wszystkie zaległości, zacharowując nas na śmierć. Powodzenia!
Tak pozatym moja i jeszcze jedna klasa dziennikarska mieliśmy dzisiaj trzy godziny pogadanki na temat szkodliwości niektórych substancji na nasz organizm. Mówiąc krótko: o alkoholu, papierosach i narkotykach. Odkąd sięgam pamięcią mam takie zajęcia co roku. Jak widać jest to obowiązkowe, bo wątpię w aż taki zbieg okoliczności ;)
Z innych moich odczuć. Zatęskniłam, zatęskniłam oj! zatęskniłam. To chyba piosenka "Rumadai" tak na mnie wpłynęła ;P
Przypomniały mi się stare dzieje, kiedy jeszcze miało się miłe wspomnienia słuchając "Dragostea Din Tei" i "Despre Tine".
Niejako kiedy miałam mieszane uczucia słuchając "Mamma ma" i "Johanna, Shut Up", tak słuchając "Wake Up" i wyżej wymienionego "Rumadai", mam jak najbardziej pozytywne myśli.
Wspomnienia come back ;D
I zamarzyło się znów, żeby któryś zadzwonił.... Zwłaszcza jeden mógłby. A myślałam, że po prawie czterech latach nie będę miała ochoty tego wszystkiego słuchać. Kiedyś dobrze się dogadaliśmy. A może mi się to wszystko przyśniło? Już sama nie wiem ;/ Schiz...
Życzę wszystkim innym na ten dzień aby nie mieli takich wątpliwości, jak ja, bo może się to źle skończyć. Sama nie wiem, po co w ogóle znowu zaczęłam o tym myśleć. To niepotrzebne.
Kisses and bye ; **