Saturday, September 13, 2008

Mamma mia!

Nigdy nie przypuszczałabym, że może mnie tak bardzo ucieszyć wypad do kina. Zwłaszcza z mamą. Jednak muszę przyznać, że bawiłam się po prostu wspaniale :)
Poszłyśmy na film pt.: "Mamma mia!" Piękny, wesoły i poprawiający nastrój. Tak, te trzy słowa idealnie oddają jego klimat. Miałam po nim w sobie dużo ciepłych uczuć. Pozatym, miło było spędzić czas z mamą. Następnym razem musimy zabrać tatę. Wtedy będzie iście rodzinny wypad ;)
A teraz troszkę o filmie.

Treść
Kinowa wersja musicalu z 27 piosenkami ABBY. Główną bohaterką "Mamma Mia!" jest dziewczyna wychowana samotnie przez matkę na jednej z greckich wysp. Dziewczyna nigdy nie dowiedziała się kto jest jej ojcem. Sama znalazła trzech mężczyzn, którzy mogliby nimi być i postanawia zaprosić ich na swoje wesele.
Obsada
Meryl Streep - Donna
Pierce Brosnan - Sam Carmichael
Amanda Seyfried - Sophie
Julie Walters - Rosie
Stellan Skarsgard - Bill
Colin Firth - Harry Bright
(informacje zaczerpnięte z portalu Stopklatka)
--------
Czas w szkole zleciał mi wczoraj dość szybko, ponieważ miałam tylko pięć lekcji. Kartkówka z j. polskiego została przełożona na następny tydzień :) Mam więc więcej czasu na naukę.
Wieczorem, po kinie, wybrałam się z koleżankami do jednej z nich. Mieszka w Dąbrowie Górniczej, dlatego musiałyśmy spieszyć się na autobus. Zrobiłyśmy sobie(mimo, że to nie bardzo w moim stylu ;P) typowy babski wieczór z tymi wszystkimi plotkami, szaloną muzyką i wygłupianiem się na całego. Z góry przepraszam sąsiadów Eveli za hałas, jaki narobiłyśmy, ale jak się bawić to już do końca ;D Pobgadywałyśmy wszystko, co się rusza i poległyśmy na próbie stworzenia cosmopolitana, you know. Miał być różowy; niestety wyszedł fioletowawy ;P
Thanks, girls for everything : ***
--------
Dzisiejszczy dzień jest dość ponury i trąca nudą, ale w końcu zawsze znajdzie się coś ciekawego do roboty. Tak więc śpiewam, bo dawno tego nie robiłam, a powinnam. Muszę szkolić głos, co dziwnym sposobem wyleciało mi ostatnio z głowy. Zrzucam winę na szkołę i zbyt dużo obowiązków.
Najlepsze jest jednak to, że mamy na styczeń do zrobienia cholernie ważną pracę- ogromnie spory projekt- na warsztaty dziennikarskie i muszę jutro z przyjaciółką jechać do Telewizji Katowice, żeby zaczerpnąć języka. Zapowiada się ciekawie ;P
No nic. Lecę.
Bye ; **