Tuesday, September 16, 2008

Raining day

Siedząc w oknie i patrząc na strugi wody spływające po oknie, zastanawiam się, po co komu tak naprawdę deszcz? Wiem, że dla niektórych może to być dość głupi, a przede wszystkim błachy powód do rozmyślać, ale ja uważam inaczej.
Deszczowy dzień potrafi czasami popsuć dzień nawet najbardziej optymistycznej osobie na świecie. Ponura, mokra i ogólnie rzecz ujmując zła pogoda, nie zbyt dobrze wpływa, ani na system nerwowy, ani na dobre samopoczucie. Przynajmniej w moim skromnym przypadku ;)
W Sosnowcu pod wieczór tworzy się- i dość długo potem utrzymuje rano- mgła; nieprzenikniona i otulająca całe osiedle. Choć z drugiej strony, czasami mgła potrafi i wygląda dość poetycko. Ot! tylko zrobić zdjęcie.
Jednak w większości przypadków jest tajemnicza i może przy tej wersji pozostaniemy ;)

W szkole wiało dzisiaj totalną nudą, więc założyłam słuchawki na uszy i oddaliłam się w świat muzyki, którą kocham. Ostatnio to moja najlepsza metoda na odreagowanie stresów dnia codziennego(czyt. głównie szkolnego ;P).
Najbardziej jednak lubię słuchać ostatnio(zwłaszcza w nocy) radia, kiedy już kładę się pod kołdrę. Polecam na przyszłość Roxi Fm. Zapuszczają wieczorami- właściwie do rana- bardzo klimatyczne kawałki. Śpię po nich jak dziecko ;) Oby i dziś udało mi się zapaść w błogi sen.
Nuta na dziś.

VAST - Touched


Do jutra, people :) Spokojnej nocy ; **

P.S. I'm sorry, jeżeli dzisiejszy post był dla coponiektórych zbyt melancholijny bądź usypiający. Poprawię się, obiecuję ;)