Saturday, June 7, 2008

Middle ages rulezzz ;)

Dzisiaj znów odwiedziłam Będzin. Tym razem z kolezankami. Wiem, jestem niepoprawna ;P Ale nie ma to jak urządzenie Dni Otwartych na błoniach zamku będzińskiego i skosztowanie trochę średniowiecznych obyczajów. Masa ludzi poubieranych w stroje żywcem wyjęte z tamtej epoki, wykuwanie mieczy i bicie monet, miód pitny i przystojni rycerze w zbrojach ;), zażarte turnieje rycerskie i strzelanie z łuku. A wśród tego wszystkiego my z naszymi odpałami ;P Jak zobaczyłam tego gościa ubranego w zieloną sukmankę i getry niczym sam Robin Hood z lasu Sherwood i podającego zmęczonym rycerzom wodę podczas pojedynków, po prostu nie zdzierżyłam i zaczęłam niemal sikać po nogach ze śmiechu :D Tak zacieszałam, że wszyscy ludzie zaczęli się na mnie patrzyć. Ale on tak pociesznie wyglądał, że nie mogłam na to nie zareagować ;D A tak na marginesie, z zamku będzińskiego roztaczają się piękne widoki. I ta rozbrzmiewająca muzyka rodem ze średniowiecza... Muszę przyznać, że jeżeli wczoraj byłam lekko znudzona atmosferą tam panującą, to dzisiaj byłam w stu procentach zachwycona. Wystarczyła zmiana epoki i człowiek odżył ;P Mówiąc serio, dzisiejszy dzień przygotowano bardzo w Będzinie bardzo ciekawie.
Wracając do Sosnowca autobusem wpadłyśmy na genialny pomysł. Nie ma to jak wysiąść w połowie drogi do domu z autobusu tylko dlatego, że zobaczyło się po drodze McDonalda ;D Zmógł nas już trochę głód po tylu godzinach spędzonych w średniowiecznym "obozie", że postanowiłyśmy wpaść tam coś zjeść. Rzecz w tym, iż McDonald ten znajdował się spory kawałek drogi od naszego domu i musiałyśmy do Sosnowca drałować na pieszo. Na szczęście nie zjadłyśmy dużo, więc szło się całkiem przyjemnie(a deszczyk mżył ;)).
Jestem teraz na etapie wyczerpania, ale jeszcze się trzymam, pomijając fakt bolących nóg ;) Muszę to przyznać; było ciekawie :)
Tymczasem w moich głośnikach pobrzmiewa:


Andreea Balan - Invidia
Vezi mai multe video din Divertisment »


Życzę wszystkim dobrej nocy. See ya ;***